Komputerowe mity to chleb powszedni w branży. Czasami są to drobne głupotki budzące uśmiech na twarzy, a innym razem potrafią prowokować dość ciekawe pytania 🤔 Rozsiądźcie się zatem wygodnie, bowiem w następnych akapitach zgłębimy otchłań internetowego folkloru celem rozebrania na części pierwsze od lat powtarzanych mitów 💪
1. Intel górą! AMD do bani
Przepychanki w świecie sprzętu komputerowego to żadna nowina. Słownym utarczkom fanboyów dosłownie nigdy dość. Za potokiem wydumanych argumentów najczęściej przewijają się beznamiętnie powtarzane stereotypy, które swoje źródło może i mają w konkretnych wydarzeniach z przeszłości, ale obecnie nijak pasują do rzeczywistości.
Przykład? Procesory AMD zostały owiane złą sławą po premierze mikroarchitektury Bulldozer (2011). W tym samym roku Intel odpalił generację Sandy Bridge serii Core. Wystarczy powiedzieć, że „topowe” jednostki spod bandery Red Team w grach ustępowały nawet tanim procesorom segmentu i3. Trend ten utrzymywał się, przez długie sześć lat, doprowadzając również do stagnacji po stronie Intela – po, co się starać, gdy konkurencja dogorywa? Sprawy miały się już zupełnie inaczej po premierze mikroarchitektury Zen, gdzie z sukcesem AMD namieszało w branży. Dziś ponownie jesteśmy świadkami zdrowej rywalizacji między dwoma producentami z oczywiście korzyścią dla użytkownika końcowego.
Identyczną wojenkę widzimy po stronie GPU. Układy Radeon wciąż prześladuje historia niedopracowanych sterowników, powodujących szereg problemów. W praktyce również karty Nvidii nie są od tego w pełni wolne – szczególnie w przypadku nowych gier.
2. Wincyj RAM!
Powszechne przekonanie głosi, że jeśli komputer zaczyna powoli niedomagać to należy dokupić RAM. Najlepiej jak najwięcej. Oczywiście to nieprawda. Sama pojemność nie ma bezpośredniego przełożenia na szybkość PC, choć pewne zadania faktycznie wymagają określonej ilość pamięci do stabilnego działania. Nowsze gry nie działają poprawnie na 4GB pamięci RAM, a edycję filmu w Adobe Premiere można wykonać na 16GB, ale 32GB zdecydowanie bardziej usprawni cały proces twórczy.
Dla większości komputerów skrojonych pod elektroniczną rozrywkę złotym środkiem będzie szesnaście gigabajtów pamięci operacyjnej. Na potencjalną ilość fps-ów wyświetlanych w grach w tym wypadku ma prędkość oraz opóźnienia, z jakimi pracują zamontowane moduły. Więcej o pamięci RAM pisaliśmy w jednym z poprzednich blogowych wpisów.
3. Pamięć typu flash gwarantem bezpieczeństwa
Tradycyjne dyski twarde coraz szybciej wypierane są przez nośniki SSD. Jednym z ważniejszych powodów tego stanu rzeczy, oprócz wyraźnego przyspieszania pracy komputera, jest trwałość urządzenia i bezpieczeństwo danych. W praktyce bywa jednak różnie.
Markowe, sprawdzone dyski SSD w domowych warunkach spokojnie przepracują grubo ponad dekadę. Natomiast niektóre tanie nośniki made in Aliexpress serwują niekiedy istną loterię. Co jednak ciekawe, często winowajcą nie jest wadliwa pamięć flash, a przeważnie trefny kontroler dysku. Do tego należy również pamiętać o potencjalnych uszkodzeniach mechanicznych, jeśli SSD służy jako przenośny nośnik danych. Na takie rewelacje nie ma mocnych. Odzyskanie danych z uszkodzonego SSD jest możliwe, ale w zestawieniu z klasycznym HDD są to nieporównywalnie większe koszty.
4. Zainwestuję w AiO. Będzie chłodniej w pokoju
Chłodzenie komputera, jak sama nazwa wskazuje, ma za zadanie obniżyć temperatury podzespołów zapewniając ich stabilną pracę i długie, szczęśliwie rzycie. Pewnie niejeden gracz zauważył, że po długich sesjach jego pokój jest wyraźnie cieplejszy od reszty mieszkania. Dlatego dość często powtarza się mit, jakoby inwestycja w chłodzenie wodne ma temu zaradzić. Pomysł ten pewnie bierze się z tego, że przykładowo rozwiązanie typu AiO jest dużo sprawniejsze na polu utrzymania temperatur w ryzach niż tradycyjny cooler.
Ponieważ AiO tak skutecznie odbiera ciepło od CPU w równie sprawnym tempie oddaje je do atmosfery – w tym wypadku pokoju gracza. W praktyce zatem pomieszczenie nagrzeje się szybciej acz ciekawostka ta dotyczy wyłącznie właścicieli procesorów bardzo łakomych na energię elektryczną. O tym i innych ciekawostkach zdążyliśmy już nieco napisać.
5. Podkręcanie… komputer w płomieniach
Podkręcanie CPU, GPU albo pamięci RAM dla jednych to swego rodzaj sport, a inni sięgają po korzyść w postaci dodatkowej mocy obliczeniowej, nawet jeśli skok jest niewielki. Ponoć nie jest to jednak w pełni bezpieczne. Krąży mit głoszący, że overclocking może przyczynić się do permanentnego uszkodzenia komponentów naszego komputera. W zamierzchłych czasach OC było procesem żmudnym, trudnym i czasami istniała obawa zbytniego przesadzenia w dobranych parametrach. Dziś jednak to pieśń przeszłości.
Współcześnie główne podzespoły komputerowe, szczególnie płyta główna oraz zasilacz, posiadają szereg zabezpieczeń chroniących nasz sprzęt przed potencjalnym uszkodzeniem. Źle dobrane parametry OC mogą najwyżej spowodować niestabilną pracę pod obciążeniem lub trudności z poprawnym uruchomieniem komputera. W takim wypadku wystarczy zastosować szybki reset CMOS i nasz sprzęt wraca do bazowych ustawień. Zresztą już samo uruchomienie profilu X.M.P. modułów RAM jest zabiegiem polegającym na podkręceniu pamięci do deklarowanych przez producenta wartości.
6. Gotowe PC to pułapka
Gotowe zestawy komputerowe w świadomości zdecydowanej większości internautów nie cieszą się dobrą opinią. Pod tym hasłem od razu mamy przed oczami nieprawidłowo dobraną konfigurację z kiepskiej klasy zasilaczem, czyli w praktyce z tykającą bombą na pokładzie. Do wyliczanki należy jeszcze dorzucić wysokie temperatury i za grosz kultury pracy. Na taką reputację latami pracowały słynne „gotowce” z Allegro, a teraz swoje trzy grosze dorzucają podejrzane konfiguracje z Aliexpress.
Pamiętajmy jednak, że nie wszystkie firmy zawodzą na polu gotowych zestawów. Jednocześnie kupując luzem części lub komputer złożony przez osobę trzecią należy liczyć się z ograniczonym wsparciem technicznym i wyboistą drogą w przypadku realizacji reklamacji. Jeśli wystąpią problemy w „składaku” należy wykazać się umiejętnościami podstawowej diagnostyki, co siłą rzeczy dla osób mniej zaawansowanych technicznie rodzi dalsze kłopoty. Jednocześnie w okresie pandemii oraz globalnych niedostatków podzespołów (w szczególności kart graficznych) gotowy komputer okazuje się najszybszym, bezproblemowym i nie bolącym tak w kieszeń zakupem.
◾ Szukasz gotowego i sprawdzonego zestawu? Zajrzyj do strefy komputerów i wybierz model dla siebie.
7. Magnes zabójcą dysku
Prawdziwy klasyk. Kiedyś krążyła plotka, iż wystarczy przyłożyć magnes do dysku HDD celem wymazania danych. Niektórzy nawet twierdzili, że zabieg tego typu całkowicie uszkodzi mechaniczny nośnik danych. W praktyce głowica dysku na niewielkiej powierzchni wytwarza o wiele większe pole magnetyczne aniżeli przykładowo magnes wyjęty powiedzmy z dużej kolumny głośnikowej. Do faktycznego usunięcia danych potrzebne byłoby kilka tysięcy razy silniejsze pole niż wytwarza przeciętny magnes neodymowy.
8. Antywirus na pokładzie i mogę spać spokojnie
Za powielanie tego mitu w dużej mierze odpowiadają firmy dostarczające oprogramowanie antywirusowe. Oczywiście nie ma idealnej ochrony przed cyfrowymi zagrożeniami, szczególnie, kiedy użytkownik całkowicie wyłączy zdrowy rozsądek. Antywirus oferuje pewien poziom ochrony, który można dodatkowo zwiększyć poprzez np. inwestycję w usługę VPN. Niemniej wciąż należy brać pod uwagę zwykły czynnik ludzki, czyli to jak korzystamy z komputera i gdzie zostawiamy nasze dane osobiste. Ponadto instalacja dwóch różnych antywirusów nie zwiększy bezpieczeństwa – wręcz przeciwnie, plus dodatkowo odbije się to negatywnie na sprawności działania systemu operacyjnego.
9. Oprogramowanie potrafi uszkodzić sprzęt
Doszliśmy chyba do najciekawszego mitu, który jest powielany szczególnie przy okazji rozmowy na temat wirusów komputerowych. Dawno temu prawdziwą zmorą każdego komputerowca był wirus Chernobyl znany także pod nazwą CIH albo Spacefiller. Wypuszczony na wolność w 1998 roku nadpisywał informacje na zainfekowanych dyskach, a nawet dobierał się do pamięci, w której zapisany był BIOS płyty głównej skutecznie uniemożliwiając korzystanie z komputera. Ponieważ moduł z BIOS jest wlutowany w płytę główną użytkownik był zmuszony do zakupu nowej. Innymi słowy wirus fizycznie nie uszkodził sprzętu, ale zarażając oprogramowanie skutecznie uniemożliwiał z jego dalszego użytkowania. Dziś o Chernobylu pamiętają tylko starzy wyjadacze stawiający pierwsze kroki jeszcze na Windows 98.
Najwyraźniej słabym punktem kart RTX 3090 były słabe luty w sekcji zasilania nie wytrzymującej nagłego obciążenia serwowanego przez grę New World.
Jak się jednak okazuje nie jesteśmy całkowicie wolni od potencjalnego zagrożenia, gdzie software potrafi uszkodzić hardware. Dość boleśnie przekonali się o tym niektórzy właściciele kart RTX 3090. Podczas testów beta gry New World, której wydawcą jest Amazon, układy marki EVGA najczęściej ulegały uszkodzeniu. Nierzadko objawem definitywnej śmierci GPU był unoszący się zapach spalenizny z obudowy komputera. W skrócie kiepsko napisany kod gry natrafił na niedoróbkę techniczną w pierwszej serii układów graficznych Ampere, co okazało się przepisem na katastrofę. Historia ta ma jednak pozytywne zakończenie. Firma EVGA wszystkie układy skrzywdzone przez grę Amazonu objęła gwarancją odsyłając do właścicieli nowe RTX-y 3090.
10. Komputer to skarbonka
Na sam koniec najczęściej powtarzany stereotyp. Przytaczany przy różnych okazjach, najczęściej utarczkach zatwardziałych pecetowców i konsolowców. Rzekomo komputer złożony z myślą o elektronicznej rozrywce trzeba rozbudowywać w krótkich odstępach czasu, aby dotrzymać kroku zmieniającym się trendom. Nic bardziej mylnego. Czasy, gdy komputery faktycznie szybko nadgryzł ząb czasu mamy dawno za sobą. O tym jak starzeje się komputer pisaliśmy już na naszym blogu.
W skrócie twórcy gier dążą do tego, aby jak najwięcej osób mogło ograć ich tytuły. Dlatego przykładają się do optymalizacji, szczególnie myśląc o sprzęcie najczęściej występującym w pokojach graczy, a przecież wiadomo, że nie każdy posiada stację bojową o wartości małego samochodu. Oczywiście zdarzają się wyjątki, ale to dyskusja na inną okazję. Finalnie jakość oprawy wizualnej w grze można dostosować do swojego sprzętu, a ponieważ między detalami “high” a “ultra” różnice bywają trudne do dostrzeżenia to wybór pozostaje raczej oczywisty.
To tyle z naszej strony. Jesteśmy ciekawi czy znacie inne mity, które krążą w naszej przestrzeni. Jeśli tak, wpadajcie do naszego #teamOptimus i napiszcie swoje historie 💥
Dołącz do rodziny Optimus – polub i poleć nas znajomym!
– – –
Odwiedzaj naszą stronę na Facebooku oraz YouTube i poleć nas znajomym! Sprawdź nasze aktualne promocje i konkursy!
.