fbscript
Komputer dla Graczy. Optimus

Recenzja gry Stray

2022-11-24 | Blog | 0 komentarzy

Dystopijny świat w klimatach cyberpunku obserwowany oczami futrzaka? Tak w skrócie zapowiadała się gra Stray, która wylądowała na obu platformach PlayStation oraz PC. Co z tego ostatecznie wyszło? Kolejny symulator chodzenia a może pod tym tytułem ukrywa się innowacyjny indyk? Po odpowiedź zapraszamy do naszej recenzji.

Kocie opowieści

O tym, że studio BlueTwelve pracuje nad grą, w której główną rolę odgrywa futrzasty bohater wiedzieliśmy od dawien dawna. Stray debiutowało w lipcu tego roku i z miejsca została okrzyknięta tytułem od kociarzy dla kociarzy. Ale czym tak naprawdę jest ta gra? W jej przypadku chyba najbardziej pasuje etykieta przygodowa gra akcji, acz po prawdzie więcej w tym przygody niż samej akcji. Będąc jednak bardziej precyzyjnym w naszej ocenie Stray to tak naprawdę zgrabnie napisany symulator chodzenia kotem, nastawiony na eksplorację oraz interakcję ze środowiskiem.

Komputer dla Graczy. Optimus

W skrócie: grę zaczynamy w bliżej nieokreślonej przestrzeni i czasie lądując w ciele rudego kocura. Wraz innymi futrzastymi przyjaciółmi przemierzamy ruiny infrastruktury wyglądającej na mury miasta lub ogromny obiekt przemysłowy. Niestety na wskutek wypadku dość szybko zostajemy oddzieleni od stada i lądujemy na najniższym poziomie infrastruktury, która później okaże się miastem skrytym pod ogromną kopułą na wzór bunkra. Nasz cel: wrócić na powierzchnię? Tylko, jak tego dokonać?

Już na samym początku zabawy zawiązujemy sztamę z niezależną AI w postaci małego robota. To z jego pomocą wchodzimy w interakcję z różnymi charakterami w postaci robotów zamieszkujących miasto a także aktywujemy co róż jakieś panele czy inne maszynerie. Natomiast nasz bohater (jeśli można się tak wyrazić) w swojej kotowatości jest 100% kotem. Mruczy, miałczy (mamy do tego dedykowany przycisk!), lubi się bawić, drapać i z lubością wspina się na różne przeszkody – ot dachowiec, jak każdy inny. Przy czym należy podkreślić, że nie dostał on żadnych cech antropomorficznych. Od poznawania świata i interakcji jest towarzysząca nam AI.

No dobrze, zapytacie a co z ludźmi? W podziemnym mieście żadnego homo sapiens nie uświadczymy. Zamiast tego w brud tu przyjaznych acz trochę zdystansowanych robotów a także dziwnych stworków zwanych zurkami, które musimy unikać za wszelką cenę. W przeciwnym wypadku nasz futrzak skończy marnie.

➡ Szukasz komputera do gry? Sprawdź nasze gamingowe modele TUTAJ

Kocie ruchy

Pod względem mechaniki rozgrywki gra jest prosta niczym budowa sami wiecie czego. Sterowanie, choć przyjemne, uproszczono wręcz do bólu. Skaczemy i pokonujemy przeszkody wyłącznie tam gdzie pojawi się ikona przycisku X bez obawy o potencjalny upadek. O ile nasz kot jest solidnie animowany, gameplayowe rozwiązania nie pozwalają w pełni docenić kociej zwinności i zaradności. A szkoda, bo pieczołowitość z jaką studio Blue Twelve odwzorowuje kocie zachowania zasługuje na ogromną pochwałę. Naprawdę, zadbano o różne niuanse i detale, które wprawią zachwyt każdego kociego opiekuna.

Gra usłana jest łamigłówkami, znajdźkami i pomniejszymi misjami dla robotów ale wszystko ma raczej charakter bezstresowy. Wystarczy odrobina cierpliwości i chęć eksploracji a każdą odpowiedź znajdziecie dość szybko. Cała gra to kilka rozdziałów, i jeśli ogarniecie się w miarę sprawnie to Stray można zakończyć w 5 do 6 godzin. Słowem zabawa na jeden weekend. Głównie dlatego, bo Stray to liniowa gra z paroma otwartymi lokacjami pozwalającymi na opcjonalne odkrywanie sekretów. A tych, szczególnie odwołujących się do popkulturowych smaczków, jest całkiem sporo. Niemniej mamy wrażenie, że gra nie powinna być dłuższa. Twórcy oszczędzają odbiorcy niepotrzebnych zapychaczy i sztucznego wydłużania rozgrywki, co współcześnie w tej branży jest wręcz nagminne.

Komputer dla Graczy. Optimus

Eksplorując, zbierając przedmioty i rozwiązując zagadki a ponad wszystko zaczepiając NPC-ety i okazyjnie uskuteczniając kocie psoty poznajemy historię świata. Co stało się z ludźmi, czym są zurki i jaką misję musi wykonać towarzysząca nam AI. Niestety podanie dania w postaci fabuły Stray jest na tyle bezpośrednie, że wszelkie tajemnice odkrywamy dość szybko. Inne natomiast zostają całkowicie niedopowiedziane. W naszej ocenie to czym naprawdę broni się tytuł studia BlueTwelve to artystyczny poziom całej kreacji a także genialną muzyką podkreślającą klimat produkcji. Ponadto, co tu dużo mówić, ale Stray faktycznie potrafi solidnie odstresować, co zresztą już wyłożyliśmy kilka akapitów wyżej.

Indycza perełka dla miłośników kotów?

Ogółem Stray to ciekawa przygoda, po którą mogą sięgnąć nie tylko miłośnicy futrzaków. Nie mniej można odnieść takie wrażenie, że pierwotnie miało to być po prostu krótkie demo technologiczne, które następnie pod naciskiem Sony rozwinięto do pełnoprawnej gry. Dzieje się tak, ponieważ wszelkie uproszczenia rozgrywki a także sposób poznawania świata sprawiają, że mimo wszystko gracz odczuwa pewien niedosyt. Z drugiej strony trudno odmówić oryginalności i pomysłu grze, która zdecydowanie nie jest “produkcją bezpieczną” mającą maksymalnie podnieść słupki sprzedażowe wydawcy.

Zatem, czy jest to gra dla kociarzy? Już od pierwszych chwil widać, że twórcy mają fioła na punkcie czworonogów i Stray bez problemu trafia do serc właścicieli Puszków i Miałczków. Smaczki takie jak np. osiągnięcie za ponad godzinną drzemkę faktycznie budzą uśmiech na twarzy. Do tego zakończenie chwyta za serducho. Ogółem Stray można polecić (szczególnie młodszym graczom), ale nie za pełną cenę, mimo że tak jak na standardy roku 2022 nie jest aż tak wysoka. W naszej ocenie przy najbliższych jesiennych obniżkach (a te czekają tuż za rogiem) warto zapolować na grę studia BlueTwelve.