A raczej teraźniejszość, bo jedenastego października padło embargo na testy najnowszego dziecka Nvidii. Podobno z dostępnością wersji Founders Edition na terenie Polski nie będzie różowo. W tym wypadku pozostają oczywiście konstrukcje autorskie partnerów, które z chwilą publikacji tekstu powinny już gościć na półkach sklepowych. Podsumujmy, co do tej pory dowiedzieliśmy się o RTX 4090.
Wszystko, co musisz wiedzieć o RTX 4090 Founders Edition
W Internecie zawrzało jak tylko opadła kurtyna i recenzenci z całego świata mogli uchylić rąbka tajemnicy odnośnie GeForce RTX 4090. Najnowsza architektura Ada Lovelace przeszła szereg istotnych usprawnień względem poprzedniej o nazwie Ampere. Przede wszystkim Zieloni pożegnali się z Samsungiem, bo rdzeń RTX 4090 został wykonany przez TSMC w procesie litograficznym 4 nm.
Tym oto sposobem rdzeń AD102-300 ma powierzchnię 608,5 mm² i jest złożony z 76,3 miliarda tranzystorów. To niemal trzykrotność tego, co posiadał rdzeń RTX 3090. Co nie uległo zmianie względem bazowego RTX 3090 oraz wariantu Ti to pamięci – postawiono na taką samą ilość i standard, czyli 24GB GDDR6X. Ciekawostką jest, że nowa generacja nie posiada także obsługi NVLink.
Jakie istotne usprawnienia wniesiono względem serii RTX 3000? Dołożono znacznie więcej pamięci Cache, przebudowie uległy bloki GPC, wprowadzono rdzenie Tensor 4. generacji (jest ich 512 na pokładzie) oraz rdzeni RT 3. generacji (dostępnych 128). Jak widać głównym celem było zwiększenie sprawności śledzenia promieni i udoskonalanie DLSS, który doczekał się wersji „trzeciej”. Nowy Deep Learning Super Sampling to nie upscaling obrazu, ponieważ wersji trzy kropka zero postawiono za cel zwielokrotnienia ilości klatek animacji, przy okazji niwelując tak bottleneck po stronie procesora.
➡ Jaki jest najlepszy komputer gamingowy? Sprawdź TUTAJ
Skok generacyjny, jakiego jeszcze nie było w gamingu
Nie trzymając dłużej w niepewności należy powiedzieć to od razu: RTX 4090 to demon prędkości. Takiego skoku generacyjnego na rynku GPU nie doświadczyliśmy nigdy wcześniej w historii. Co więcej, GeForce RTX 4090 sprawdza się świetnie nie tylko w grach. Z ogromnego skoku sprawności układu będą zadowoleni także profesjonaliści pracujący w aplikacjach 3D lub poświęcający większość swojego zawodowego czasu na edycję wideo.
Zależnie od gry a tym samym jej optymalizacji, 4090-tka względem swojego duchowego poprzednika, czyli RTX 3090, w rozdzielczości 4K oferuje średnio 70% skok sprawności. Istne szaleństwo! Szczególnie, jeśli weźmiemy pod uwagę, że powyższe testy nie uwzględniają żadnego „usprawniacza” obrazu w postaci DLSS 2.0. Swoją potęgę Ada Lovelace pokazuje także, gdy uruchomimy śledzenie promieni. W rozdzielczości 4K pozwala generować trzy do czterech razy więcej klatek na sekundę niż czempioni poprzedniej generacji. Tym samym high-refresh gaming w 4K bez kompromisów przestał być mrzonką.
Schodząc o poziom niżej, a więc do standardu 1440p, zyski względem poprzedniej generacji nadal są porażające. Niemniej w wielu przypadkach natrafimy na wąskie gardło po stronie procesora. Przy czym testy realizowano z tuzami świata gamingowych procesorów: Ryzen 7 5800X3D oraz i9-12900KS. W konsekwencji RTX 4090 zupełnie nie nadaje się do zabawy w poczciwym 1080p. Znaczy się można spokojnie grać, ale aktualnie nie ma takiego procesora, który byłby w stanie udźwignąć majestat nowego RTX-a. Tym samym różnice względem poprzedniej generacji GPU w Full HD nie są już aż tak kolosalne.
Marzenie profesjonalisty i kultura pracy
Jak już wspomnieliśmy RTX 4090 doskonale radzi sobie w zastosowaniach profesjonalnych. Korzyści idące za inwestycją w Ada Lovelace dla animatora pracującego w aplikacjach 3D są bardziej niż kolosalne. W porównaniu do RTX 3090 i jego wariantu Ti wyniki w programie Blender nierzadko niosą za sobą 100% poprawę sprawności w renderowaniu scen. Takiego skoku nie doświadczyliśmy przechodząc między np. generacją Turing a Ampere. Ponadto układ AD102-300 wyposażono w sprzętowy koder AV1, który może znacznie zwiększyć wydajność i jakość podczas kodowania oraz strumieniowania wideo.
Co ciekawe wszystkie te korzyści nie zostały okupione horrendalnym poborem energii, jak wcześniej sugerowały przecieki. Nawet grając w 4K z aktywnym Ray Tracingiem karta będzie oszczędniejsza od nieporównywalnie słabszego RTX 3090 Ti czy RX 6950 XT. Tym samym zastosowane chłodzenie spokojnie trzyma w ryzach temperatury, gdzie rdzeń podczas stałego obciążenia nie przekraczał 82°C. Pod pełną kulturą pracują także pamięci VRAM, które w całości znajdują się po stronie PCB okupowanej przez rdzeń. To oznacza, że za ich chłodzenie w całości odpowiada masywny radiator a nie dodatkowo backplate, jak miało to miejsce w poprzedniej generacji.
Idźmy dalej! Okazuje się, że architektura Ada Lovelace jest bardziej wydajna od swojego poprzednika niż nam się to wydaje. Znakomity test przeprowadził der8auer. Najlepsze wynik względem pobieranej energii z gniazdka karta RTX 4090 uzyskuje przy 50-60% fabrycznie ustalonego Power Target. W skrócie dla gracza i profesjonalisty można skutecznie ograniczyć pobór energii układu do poziomu 280-380W bez znaczących strat w ogólnej sprawności. Różnice będą tak marginalne, że trudne do wychwycenia. Oczywiście tym samym można postawić zasadne pytanie o cel tak wysokiego fabrycznego OC i kolosalnego chłodzenia podnoszącego koszt produkcji.
Nie wszystko złoto, co się świeci
Czy jest to karta doskonała? Jeśli idzie o surową wydajność zdecydowanie. Niemniej jest kilka decyzji Nvidii względem opisywanego produktu, które trudno zrozumieć. Od razu trzeba zaznaczyć, że Chip RTX-a 4090 o oznaczeniu AD102-300 ma część jednostek obliczeniowych nieaktywnych względem pełnego chipu AD102. Tym samym można spodziewać się premiery RTX 4090 Ti. Kiedy? Trudno powiedzieć. Może upłynąć co najmniej pół roku lub rok. Wszystko zależy od tego, co zaprezentuje AMD w nadchodzącej sporymi krokami nowej generacji RDNA 3.
Problemem nowego GPU jest wsparcie wyłącznie dla PCI Express Gen 4 a także brak obecność DisplayPort 2.0. Faktem jest, że GPU działające w oparciu o pełną prędkość PCI Express Gen 5 dziś z perspektywy gracza nie zrobi żadnej różnicy, ale uwzględnienie nowego standardu dla osób celujących w stacje robocze i niestroniących od szybkich nośników NVMe już tak. Co do samego wyjścia wideo, DP 1.4a w rozdzielczości 4K ogranicza użytkownika do 120Hz HDR, co jak wiemy RTX 4090 spokojnie potrafi przeskoczyć a przecież już dziś mamy panele o dużo większych możliwościach.
Kolejne, co musicie wiedzieć to fakt, że DLSS 3 zarezerwowano wyłącznie dla układów Ada Lovelace, ponieważ wymaga nowych jednostek obliczeniowych zintegrowanych w Tensorach 4. generacji. Całość polega na generowaniu przez AI klatki pośredniej a do tego potrzebuje klatki następującej. Zatem technika ta nie jest tożsama z DLSS 2.0 acz z obu standardów można korzystać jednocześnie. I choć DLSS Frame Generation to dodatkowe klatki na sekundę, sposób ich generowania obarczony jest Input Lagiem.
(2) POTWORNIE SZYBKA KARTA GRAFICZNA – TEST RTX 4090 – YouTube
Jednocześnie z poziomu silnika gry responsywność sterowania będzie identyczna, jak bez DLSS 3.0. Na ten moment nowy DLSS 3.0 nie działa także z żadną formą synchronizacji odświeżania. Zatem należy wybierać: większa ilość klatek czy niwelacja tearingu za pomocą np. G-Sync. Ogółem DLSS Frame Generation to zupełna nowinka i musimy poczekać na jej dogłębne testy a także szersze zastosowanie w świecie gier. Na stosowną aktualizację ma doczekać się nieco ponad trzydzieści gier.
GPU w cenie całego komputera
GeForce RTX 4090 przyniósł rewelacyjny wzrost wydajności względem poprzednika, czyli bazowej 3090-tki. W profesjonalnych zastosowaniach oferuje wydajność nawet ponad dwukrotnie wyższą. Natomiast w grach wzrost wydajności wynosi od 50% do nawet 95%. Oczywiście wraz z wielką mocą idzie wysoka cena. Founders Edition wyceniono na 9699 złotych. Dla perspektywy pułapem startowym dwuletniego RTX 3090 była kwota 7029 zł a RTX 3090 Ti, który zagościł na półkach sklepowych stosunkowo niedawno, 10999 zł. Ceny za konstrukcje partnerów zaczynają się od 9699 zł i szybują aż do pułapu 11299 zł.
W kwocie, jaką życzy sobie Nvidia za nowego RTX-a można nabyć samochód, plejadę konsol nowej generacji z niemal nielimitowaną ilością gier lub pioruńsko szybki komputer gamignowo-roboczy marki Optimus, który spokojnie posłuży przez długie lata. Dlatego wydatek dziesięciu tysięcy złotych na kartę wyłącznie do gier nie jest czymś, co możemy rekomendować w dzisiejszych czasach. Niemniej patrzymy z optymizmem w przyszłość. Architektura Ada Lovelace pokazała pazur a biorąc pod uwagę ogólną sprawność tej architektury z wytchnieniem czekamy na RTX 4060 oraz RTX 4070.